17 lipca 2013

Gladiatorka - Russell Whitfield

Tytuł oryginalny: Gladiatrix
Wydawnictwo: Bullet Books
Data wydania: 2010
Liczba stron: 538
Cena: 34,90

Raz przechadzając się po bibliotece pomyślałam: hm, a może wybiorę coś na chybił trafił? Trafiło właśnie na "Gladiatorkę". O tej powieści nie słyszałam, ale stwierdziłam, że może być ciekawa. No i odezwała się we mnie feministka, ucieszyłam się, że jest jakaś książka opisująca historię Gladiatorki, nie Gladiatorów. Dotychczas oglądałam jedynie filmy z walkami mężczyzn, natomiast książek żadnych nie czytałam, więc pomyślałam: dlaczego nie?

Jest to powieść o Lysandrze, dumnej Spartance, która podczas wypełniania swej misji zostaje wzięta w niewolę po tym jak jej statek się rozbił. Dziewczyna zamieszka w domu lanisty Lucjusza Balbusa i od tej pory będzie walczyć na arenie.

Lysandra była surowo wychowywana przez kapłanki Ateny. Jak wiadomo Atena jest boginią mądrości i wojny dlatego też w jej szkole stawiano na naukę oraz ostre treningi, Lysandra bardzo dobrze zna się na sztuce wojennej i jest znakomitą wojowniczką. Dziewczyna jest też jedną z tych osób, które trudno się lubi. Jest arogancka, wygadana, uparta i uważa się za lepszą od jej towarzyszek, no cóż - wyższość rasy helleńskiej. Nie lubi swoich 'barbarzyńskich' koleżanek którym ciągle przypomina, że są gorsze. Wraz z postępem akcji można się bardziej przekonać do Spartanki, w pewnym momencie nawet jej trochę żałujemy i kibicujemy. Nie zmienia to faktu, że do końca książki pozostaje dość trudną w bohaterką.

Jest tu na prawdę sporo innych postaci, które są według mnie dobrze skonstruowane - trenerzy czy inne niewolnice. Jeśli chodzi o świat przedstawiony. No cóż, autor nie wysilił się za bardzo z opisywaniem go, mało jest opisu miejsc, Russell Whitfield skupił się raczej na bohaterkach i akcji. To książka o gladiatorkach, więc oczywiście jest dużo brutalnych opisów walk. Jeśli ktoś myślał, że pojedynki kobiet będą mniej brutalne od mężczyzn to się zdziwi. Widzom w powieści podobają się, dorównują poziomowi walk mężczyzn a na dodatek mogą sobie popatrzeć na piękne kobiety (występują prawie nago, więc możecie sobie wyobrazić ich entuzjazm). Mi osobiście dosyć trudno było wyobrazić sobie te pojedynki, były dosyć dokładnie opisane ale jakoś tak przelatywałam wzrokiem, nie skupiałam się zbytnio na nich. Może dlatego, że nie przepadam za tak brutalnymi scenami, sama nie wiem. Jeszcze bardziej dokładnie były opisywane sceny erotyczne. O tak, dużo ich tu. Możecie dowiedzieć się co do sekundy jak wyglądał pierwszy raz Lsandry. W książce zawarte jest sporo seksu lesbijskiego (w końcu tam są same gladiatorki, które odczuwają potrzebę zaspokajania siebie nawzajem), krótkich opisów wyskoków Gladiatorek (szczególnie pewnej jednej niewyżytej) czy brutalnego gwałtu. Autor wymyślił sobie, że umieści w książce wątek.... który nie dokończy. Nie wiem czy to było zamierzone, czy to był pomysł na następną część, ale to było coś jakby akcja się nagle urwała. Było dużo opisów przygotowań do przedstawienia wojny na arenie, Lysandra została  nawet trenerką pozostałych gladiatorek Wszystko szło po myśli lanisty. Nagle plan ulega zmianie, Lysandrę wystawiono na pojedynek ze znienawidzoną Soriną. Po skończonej walce kończy się książka. Wątek wojny pozostawiono niedokończony. Z jednej strony nie lubię czegoś takiego, ale z drugiej to nawet rozumiem autora, bo książka i tak już jest sporych rozmiarów, a jakby jeszcze to przedłużyć to wyszłoby opasłe, nudne tomiszcze.

Jak autor na końcu pisał - akcja jest fikcją. Istnieją przypuszczenia, że przed walkami mężczyzn odbywały się walki kobiet (znaleziono rzeźbę przedstawiającą dwie kobiety w pojedynku) stąd bodajże pomysł na książkę, autor inspirował się historią i różnymi postaciami. Powieść czyta się dosyć szybko. Gdzieś czytałam, że niektóre osoby były po tej lekturze zniesmaczone, właśnie przez  opisy erotyczne. Jeśli ktoś szuka powieści osadzonej w starożytności, lubi wątek mitologi, nie ma nic przeciwko rozlewowi krwi i scenom erotycznym można przeczytać. Fajerwerków nie ma, ale lektura była dosyć ciekawa. Wiem, że jest jeszcze druga książka o losach Lysandry jeszcze nie wydana w Polsce. Myślę, że jak w przyszłości będzie w bibliotece to przeczytam, choćby po to, aby dowiedzieć się jak autor zakończył (czy w ogóle to zrobił) rozwinięty wątek "wojny".

6/10
♥♥♥♥♥♥

Książka przeczytana w ramach wyzwania Pierwsze słyszę!

2 komentarze:

  1. Nie wiem czemu, ale ta książka jakoś do mnie nie przemawia, więc ją sobie odpuszczam, a skoro mówisz, że fajerwerków nie ma, to utwierdzam się w swoich przeczuciach. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem mam takie myśli, żeby wybrać coś spontanicznie, ale zawsze rozum mi podpowiada, że lepiej nie ryzykować. Przyznam, że pomysł na książkę ciekawy i z chęcią bym ją przeczytała, ale jednak mam pewne wątpliwości. Jeszcze się zastanowię.

    OdpowiedzUsuń